Przedtem porażka i schwytanie oznaczały długoletni wyrok, teraz bez

Była tak blisko, a jednak znów wracała z niczym. Przynajmniej żył. Nie sprawdziło się to najgorsze przeczucie: że bandzior umrze, zanim ona zdąży z nim porozmawiać. Nie obchodził an43 55 jej los zbira, ale musiała wyciągnąć z niego informacje o swoim dziecku. Teraz wiedziała na pewno, że on żyje, wiedziała, w jakim rejonie przebywa. To pozwoli zintensyfikować poszukiwania. Będzie go ścigać niczym pies, do skutku lub do śmierci. an43 56 -4- Milla wróciła do mieszkania po czwartej trzydzieści. Była tak skonana, że marzyła tylko o padnięciu na łóżko i zagrzebaniu się w pościeli. Tak blisko. Nie mogła pozbyć się tej natrętnej myśli. Przez całe lata podsycała swą nadzieję i determinację skrawkami nic niewartych, pustych informacji. Teraz wszystko się zmieniło: widziała tego http://www.pol-rusztowania.info.pl dla pacjentów Patrzył na nią szeroko otwartymi szklistymi oczami, wreszcie po bladej jak ściana twarzy popłynęły łzy Mężczyzna nie kontrolował drżenia ust, nie był w stanie wykrztusić słowa. - Jesteś pewna? - zapytał wreszcie słabym głosem. Milla przygryzła wargę, starając się powstrzymać własne łzy Kiwnęła głową. - Rozbiliśmy gang przemytników dzieci. Kobieta, która fałszowała akty urodzenia, prowadziła własną kartotekę, dla ochrony czy może dla ewentualnego szantażu. - Czy z nim... - David przełknął głośno ślinę; głos, którym zadawał nieśmiertelne pytanie rodziców, był wciąż drżący. - Czy z nim wszystko w porządku? Milla ponownie skinęła głową. Mężczyzna podszedł do niej i

trochę naruszyć szarej masy gęstego dymu wypełniającego wnętrze an43 326 knajpy. Diaz leniwie ruszył się ze swego miejsca, starając się dotrzeć do drzwi tuż po Enrique. Szedł swobodnie, niespiesznie, by nikt nie Sprawdź ranę dłonią, podczas gdy Diaz wyprowadzał auto ze slamsów. - Coś ty właściwie zrobił z jej ręką? - spytała. Nie zauważyła tego, wszystko działo się zbyt szybko, poza tym martwiła się wtedy bardziej o własne życie. Czyżby Diaz skruszył jakąś kość, po prostu ściskając silnie dłoń tamtej kobiety? - Złamałem jej prawy kciuk - odparł, rzucając na nią okiem. - Minie trochę czasu, zanim znowu będzie mogła utrzymać nóż. Milla zadrżała, przypominając sobie nagle, jakiego rodzaju człowiekiem jest Diaz. an43 222 - Musiałem - dodał, a ona zrozumiała. Strach był jego