Kim on był, do diabła i co tutaj robił? I na co mu osinowy kołek?! I gdzie on się w ogóle podziewał? Obudził w niej wyjątkowo głębokie emocje, nawet nie pamiętała, że jest do takich zdolna. Przypominał jej... Przypominał kogoś, kogo nie mogła już spotkać ponownie, ponieważ od dawna nie żył. Otuliła się szlafrokiem, wróciła do sypialni, padła na łóżko, wbiła wzrok w sufit. I w tym momencie uświadomiła sobie, że nie jest sama. - Nareszcie - odezwał się cicho niski głos. - Czekałem na ciebie. RS 171 ROZDZIAŁ JEDENASTY Przez sekundę czuła panikę. To przecież niemożliwe, żeby... Spędziła lata, uciekając, tkwiąc w kolejnych kryjówkach całe dnie i noce, potem przyszły lata, gdy wierzyła, że uwolniła się na zawsze, aż wreszcie zrozumiała, że nigdy nie odzyska spokoju, jeśli nie spojrzy prawdzie w oczy i sama nie zostanie łowcą, nie zaś tropioną ofiarą. Z biegiem czasu czuła się coraz pewniej, lecz gdzieś w głębi serca zawsze pamiętała o najgorszej możliwości, o powrocie najbardziej przerażającego zła. http://www.protetyka.org.pl Poza tym skłamał. Widywał się z Sheilą, rozmawiał z nią. Nawet więcej niż rozmawiał, sam to przyznał. Właściwie, dlaczego nie? Powinien jednak się zmartwić, zaniepokoić. Okazać więcej zainteresowania. Nawet Larry zaoferował pomoc. Prosił, żeby do niego zadzwoniła, jeśli tylko uzna, że mógłby coś zrobić, dla niej czy dla Sheili. Gdyby Sheila potrzebowała pieniędzy, z radością jej pomoże. Również Nate się zmartwił, kręcił głową, mówił, że wszyscy się niepokoją, tylko co mogą zrobić? Sheila jest przecież dorosła. Dowiedziała się od Nate'a, że Sheila często umawiała się na spotkania, obiad, kolację, drinka,
domu. Przeklinając pasierbicę i jej przyjaciół, otworzył lodówkę, żeby wyjąć piwo. Obok puszki siedział wielki karaluch. Mężczyzna zmiażdżył stworzenie, nie dając mu szansy ucieczki. Pomyślał, że trzeba by posprzątać, teraz jednak to zadanie go przerastało. Właściwie nie miał także Sprawdź młoda damo. Widać, że duże miasto ci służy. - Tak, mam dobrą pracę, którą bardzo lubię - potwierdziła. - Naprawdę nie muszę wchodzić. Przyjechałam tylko zapytać o Sheilę. Okazało się jednak, że skoro chce porozmawiać z Lathamem, musi wejść. Gospodarz wycofał się już do saloniku. Zrobiła to ostrożnie, pozostawiając za sobą otwarte drzwi. Latham sprawdził zawartość dwóch puszek. 50 W jednej coś jeszcze zostało, dopił piwo jednym łykiem, stojąc tyłem do gościa. - Panie Latham, szukam Sheili i pomyślałam, że