– Co obiecałaś? Pierworodnego syna?

ust Pii, jednak zawahał się. Musnął jej policzek i wyszeptał do ucha: - Czy to znaczy, że może zostaniesz? R S ROZDZIAŁ ÓSMY Cofnął się, gdy nie odpowiedziała. W jej oczach dostrzegł niepokój. - Na trochę - uściślił. - Nie jako niania moich synów. Zobaczmy, do czego to doprowadzi. Czy to się nam nie należy? Chyba że nie chcesz, dodał w duchu. Może za bardzo naciskał? Może wszystko dzieje się za szybko? W tych sprawach brakowało mu doświadczenia. Nie spotykał się z dziewczynami, nie umawiał się na randki. Pia obudziła w nim nowego ducha, tchnęła w niego życie. Przepełniało go tyle pragnień. Może dlatego robił coś nie tak, jak powinien? - Nie mogę. - Jej oczy pociemniały, a z twarzy trudno było coś wyczytać. - Nie chodzi o ciebie, Federico. To przeze mnie. Opuścił ręce i uśmiechnął się z przymusem. Mało przekonująco. http://www.przedszkole17gda.com.pl/media/ człowiek zawsze ma nadzieję. Razem z Wallym i Crispinem wynajął dom na Weigh House Street. A raczej lady Stanton go wynajęła. Podał list lokajowi. Ten przeczytał go szybko. - Cieszę się, że Crispin przyjeżdża - powiedział. - Może on przemówi panu do rozumu i uchroni przed małżeństwem. - Jestem teraz markizem Althorpe. Kiedyś muszę znaleźć sobie żonę, choćby ze względu na Thomasa. Poza tym podniecała go myśl, że zdobędzie Victorię Fontaine. Te długie, podwinięte rzęsy... - Wiem, wiem. Ale wszyscy w Londynie uważają, że jest pan... rozpustnikiem. A rozpustnik nie powinien

oszronione szkło. - Ależ gorąco! Czy to wyrzut? Czy tylko tak się jej wydaje? Choć może się myli. Pewnie Pierce daje jej do zrozumienia, że przejrzał jej intencje. Wie, że uciekła przed nim. Sprawdź niesamowite. Jakże przemawia do niej jego głos! Jednak Amy milczała. Nie była do końca pewna, co Pierce ma na myśli. Przepełniało ją pragnienie, ale nie zdradziła się nawet słowem. Więc skąd mógłby to wiedzieć? Dotarło do niego, że Amy nie odpowie. - Dzięki za opiekę nad chłopcami - wyszeptał. - Ja nigdy nie byłbym w stanie dać im tego, co dostają od ciebie. Wyciągnął rękę i delikatnie odgarnął z jej twarzy kosmyk włosów. Milczała. Nie miała odwagi się odezwać.