twojej czarnej jak smoła duszy.

- A co z zeznaniem? Nikt nie widział go z Ramónem tamtej nocy. - Vianca zmieniła swoją wersje wydarzeń. - W takim razie jest cholerną kłamczuchą! A co z Ruby Dee? Ona widziała McCalluma z Ramónem tamtej nocy. - Shelby podniosła głowę i zobaczyła, że Lydia krząta się w kuchni, pewnie równie zmęczona i skołatana jak ona. Jednak gosposia zdążyła już przebrać się w standardową czarną sukienkę i wykrochmalony biały fartuch i starannie pospinała siwiejące włosy. Teraz nuciła sobie pod nosem, jak to zawsze ona, i zaczęła marynować polędwiczki wieprzowe - przygotowywała się do pierwszego rodzinnego obiadu za kilka godzin. - Nie, tak nie może być - buntowała się Shelby. Chociaż tak bardzo pragnęła odnaleźć swoją córkę, teraz chciała pomóc Nevadzie, i to bez względu na to, czy okaże się biologicznym ojcem Elizabeth, czy nie. Kochała go. Całym swoim głupiutkim sercem. Kochała tego przeklętego faceta. - Nie zamierzam siedzieć tu bezczynnie i czekać, 187 podczas gdy Nevada jest wrabiany w zbrodnię, której nie popełnił. - Wyszła z pokoju i, przechodząc przez kuchnię, powiedziała do Lydii: - Proszę cię, dopilnuj, żeby niczego nie zabrakło Marii i Elizabeth. Ja... ja niedługo wrócę. - Nie martw się - uśmiechnęła się Lydia. - Niestety nie robię nic innego, tylko się zamartwiam - burknęła. - A ty - wrzasnęła do swojego ojca, biorąc torebkę do ręki - może spróbujesz lepiej poznać swoją wnuczkę! - I wyszła. Przerzucając kanały telewizyjne w swoim ciasnym i obskurnym pokoju motelowym, Katrina zwąchała świetną historię. Większą i ważniejszą niż uwolnienie McCalluma. Lokalny dziennik podał, że Nevada Smith został aresztowany i postawiono mu zarzut morderstwa Ramóna Estevana. http://www.pucharkamikadze.pl albumach, ale nie pamietała matki zupełnie. Dlaczego, na Boga, matka na pierwszy bal miałaby dawac Marli suknie po kims? U¿ywana suknie? Chyba ¿e ona wcale nie jest Marla Cahill. Nie jest ¿ona Alexandra Cahilla. I nie jest córka Victorii Amhurst. Czy to mo¿liwe? Dotkneła twarzy, powiodła palcami po znikajacych ju¿ bliznach. Dlaczego wszyscy mieliby sie upierac, ¿e ona jest kims, kim nie jest? A ten wypadek i amnezja? Zbieg okolicznosci? A mo¿e to jakas gra mrocznych, złych sił - złowrogich mocy wcielonych w człowieka, który groził jej smiercia? Jakis wewnetrzny głos ciagle jej powtarzał, ¿e to nie jest jej pokój, ¿e to niemo¿liwe, by ona była włascicielka tych draperii i dobranych pod kolor poduszek,

Kilka nastepnych dni wypełniało dotkliwe cierpienie i oszołomienie spowodowane srodkami przeciwbólowymi. Marla z wysiłkiem zmuszała do pracy zastałe miesnie. Tom, zgodnie z tym co mówił Alex, skrupulatnie przestrzegał godzin podawania leków, punktualnie przynosił te¿ tace ze zmielonym na papke jedzeniem, które Marla z Sprawdź A zatem gosposia - kobieta o silnym matczynym instynkcie - najwyraźniej wiedziała więcej o rodzinie Shelby niż ona sama. Coś zakłuło ją w sercu. Czuła się zdradzona. Zawsze podejrzewała ojca o to, że manipuluje jej życiem, ale nie myślała w ten sposób o Lydii, kobiecie, która tuliła ją, kiedy się bała, opatrywała jej starte kolana i udzielała niechcianych rad na temat przyjaciół, szkoły i życia w ogóle, jakby Shelby była jej córką. Teraz wyglądało na to, że Lydii nie można do końca wierzyć. A więc komu może zaufać? Na pewno nie ojcu. Lydii też nie. Oczami wyobraźni zobaczyła szorstkie rysy Nevady. Och, Shelby, czy aż tak bardzo zgłupiałaś, że jesteś gotowa mu zaufać? - Posłuchaj, Lydio, robię, co mogę, żeby zapewnić mojej córce bezpieczeństwo, i to jest najważniejsze. - Red Cole mówił zamyślonym głosem i po chwili, być może dlatego, że Lydia uniosła brew albo okazała niedowierzanie w jakiś inny sposób, dodał: - Naprawdę. Do diabła, wiem, że nadszedł czas, żeby wyjaśnić parę rzeczy, ale niełatwo jest otworzyć własną szafę i wyciągnąć schowane w niej trupy. Zrobię to, do jasnej cholery. Za jakiś czas. Sam zdecyduję kiedy. Niedowierzające prychnięcie Lydii było bardzo wymowne.