Davida. Zabolała ją ta świadomość. Wprawdzie do czasu porwania

- Jest do mnie podobny! - oznajmił triumfalnie. Wybuchła śmiechem, widząc ten pokaz bezwstydnej męskiej dumy. - Wariacie, przecież zawsze był, od samego urodzenia! Nie pamiętasz, co Susanna... - Milla urwała nagle, przypominając sobie, czego David jeszcze nie wie o Susannie. - Tak - rzucił David nieobecnym tonem, wciąż patrzył na zdjęcia. - Mówiła, że to mój klon. - Ona była w to zamieszana - powiedziała Milla. - Co? - David spojrzał na nią zszokowany an43 391 - To ona powiedziała przemytnikom o Justinie i o tym, że często chodzę na targ. Czekali na mnie. Mieli zamówienie na jasnowłosego chłopczyka. - Ale... dlaczego? - w głosie mężczyzny zabrzmiało bezbrzeżne zdziwienie. Jak kobieta, którą uważał za przyjaciółkę, mogła zrobić coś takiego? - Dla pieniędzy. - Chodziło tylko o pieniądze. - Podstępna kurwa! - prawa dłoń Davida zacisnęła się w pięść. - http://www.robotyciesielskie.com.pl/media/ to winić. Pavon musiał założyć, że wszystko, co wiedział Lorenzo, wiedział także Enrique. A to oznaczało, że wkrótce dowie się i Diaz. To był idealny moment na zerwanie kontaktów z Gallagherem i rozpłynięcie się w powietrzu. Może Diaz zadowoli się połknięciem grubej ryby i pozwoli ujść płotkom. Niestety, facet miał sławę człowieka równie bezwzględnego, co wytrwałego i nieustępliwego. On nie pozwalał ujść nikomu. A Pavon nie mógł ryzykować, że an43 345 pewnego pięknego dnia stanie twarzą w twarz z tym szatanem. Jego pierwotny plan był pewniejszy: porwać kobietę, użyć jej jako przynęty, a potem usunąć Diaza. Tylko wtedy będzie naprawdę

- Myślisz, że kłamał? - spytała, mrużąc oczy. Słowa Pavona bezlitośnie zmroziły jej serce. - On nie miał pojęcia, co działo się dalej ze sprzedanymi dziećmi. Mówił to tylko po to, żeby cię zranić. Udało mu się. Aż za dobrze. Przyjechali do domu Milli. Drzwi garażowe powędrowały w Sprawdź - Więc o co chodzi? - spytała z goryczą. - Czemu nie chcesz przyjąć roboty? Nie proszę cię, żebyś go zabił, pomóż mi tylko go znaleźć! A może właśnie to stanowiło przeszkodę. Gra nie bawiła go, jeśli nie chodziło o najwyższą stawkę. - Skąd ten pomysł, że zabiłbym kogokolwiek dla ciebie? - jego głos złagodniał trochę, ale twarz była wciąż nieprzenikniona. Zazwyczaj umiała trzymać język za zębami i nigdy nie ujawniała personaliów swoich informatorów. Ale tym razem jej nerwy były napięte do ostatnich granic, była półprzytomna ze zdenerwowania i wiedziała tylko jedno: że musi jakoś - nieważne jak - przekonać Diaza do współpracy - True Gallagher zbierał dla mnie informacje o niejakim Dia-zie,