magazynie przy New Smithfield, zapuszczonej ślepej

- Robię coś w rodzaju pętli. Przy odrobinie szczęścia założysz ją przez głowę i ramiona, a jeśli jeszcze zawiążę dobrze ten węzeł... Zmarszczył czoło w skupieniu. - Mam nadzieję, że zaciśnie się automatycznie w razie potrzeby. - Gdyby winda spadła - dokończyła myśl Lizzie. - Zamknij się! - Byłeś kiedyś skautem? Lizzie przypomniała sobie, że Jack wyraził kiedyś chęć przystąpienia do tego ruchu, bo usłyszał, jak Edward o tym mówi. Następnego dnia Edward zmienił zdanie i zarówno Lizzie, jak Christopher domyślili się, że po prostu nie chciał, by młodszy brat czuł się wykluczony. Lizzie uśmiechnęła się na to wspomnienie i odruchowo podniosła prawą rękę, by otrzeć łzy, ale opuchnięte palce za bardzo ją bolały. - Pytałam, czy byłeś skautem. - Ciii... Teraz i ona to usłyszała. http://www.sparkel.pl/media/ był jeszcze chłopcem. Powinnaś była ich widzieć, jak zjeżdżali do miasteczka. - Myrna zachichotała. - Dreptali za nim gęsiego, niczym prawdziwe gęsiaki za matką gęsią. Potem, gdy starsi już byli, to ich złościło, że mają się Asha słuchać. Reese pierwszy się zbuntował. - Myrna westchnęła. - I nic dziwnego, bo on po Ashu 67 najstarszy. Złościli się, burzyli, ale Ash nigdy im nie popuścił. Taki obowiązkowy. Odpowiedzialny. Wszystko by dla chłopców zrobił, w ogień za nimi poszedł. Myrna jakby się ocknęła, klasnęła w dłonie. - Ja tu gadam, a ty pewnie masz jeszcze mnóstwo spraw do załatwienia.

- To na długo? - Zależy jak silny był wstrząs! - Nie mogłoby być mocniej! To, co zmusiło łożniaków do poddania się, bez trudu udało się jednej wściekłej wampirzycy. Świątynia wibrowała, jak żelazny kocioł, po którym tłuką pogrzebaczem, ze szczelin między kamieniami sypał się kit, a same kamienie wypadały ze ścian. - Upiorzyca ghyrowa! – nie wytrzymałam. - A się jeszcze dziwiłaś, dlaczego się nie chcę z nią żenić! Sprawdź Ty też tam byłaś, Carrie? - Nie, skąd - skłamała Carrie, czując, jak żołądek podchodzi jej do gardła. -Możemy zacząć ćwiczenia? - spytała w nadziei, że Elaine się nie zorientuje, jakie wrażenie zrobiła na niej ta fotografia. Elaine się roześmiała, zamknęła magazyn i rzuciła go na stolik. - Uwielbiam cię za to - powiedziała z uśmiechem. - Nie pozwalasz marnować czasu przeznaczonego na gimnastykę. - Mam nadzieję, że spodobają ci się ćwiczenia, które przygotowałam na dzisiaj -powiedziała zawstydzona Carrie. W tej chwili wcale nie myślała o Elaine