**

latach wciąż go kochała. Był wesoły, inteligentny i ujmujący. Choć an43 158 anestezjolodzy tylko przelotnie stykali się z pacjentami, to Rip potrafił nawiązać z nimi bardzo bliski kontakt, porozmawiać, pomóc, uspokoić lepiej niż ktokolwiek inny. Może powinni byli zdecydować się na dzieci. Ale gdy byli młodzi, to czas zajmowała im walka o spłacenie kredytów studenckich, otworzenie i rozwinięcie praktyki... Na dzieci zabrakło czasu i pieniędzy. Szczególnie pieniędzy. Aż zadrżała na wspomnienie tamtych czasów: naprawdę ciężko było związać koniec z końcem. Ludzie myślą, że lekarze śpią na pieniądzach, ale zazwyczaj tak nie jest. Trzeba lat, by zostać lekarzem. Lat wypełnianych zaciąganiem kolejnych kredytów na własną edukację, potem lat na otworzenie dobrej praktyki. Trzeba było płacić pensje pielęgniarkom, personelowi biurowemu, płacić czynsz, kupować sprzęt medyczny, płacić ubezpieczenia. Czasem zaciągnięty dług wydawał się monstrualny. Ale im się udało: spłacili kredyty studenckie, z czasem zaczęli dobrze zarabiać, a wreszcie mieli już http://www.stomatologia-krakow.net.pl/media/ narkomanię ani w jakikolwiek inny nałóg. Dziwiło ją nawet, że w ogóle wiedział o tych stronach życia. On przecież był niczym beton: twardy i absolutnie odporny na czynniki zewnętrzne. Jego siła przyciągała Millę. Bardzo lubiła żartować i przekomarzać się z True, zawsze jednak uważała, by nie przekroczyć granicy żartów z flirtem. Gallagher był ważnym sponsorem Poszukiwaczy Jakieś osobiste zbliżenie się do niego byłoby nadzwyczaj głupim krokiem. Biznes i przyjemność nigdy do siebie nie an43 75 pasowały, w żadnych warunkach. Działalność Poszukiwaczy zależała w dużej mierze od hojności True; mały beztroski romansik mógłby

zapaść gdzieś na miesiąc czy dwa. Usłyszał, że go szukam. No tak. Usłyszawszy taką informację, każdy myślący człowiek „zapadłby się gdzieś" na o wiele dłuższy czas. Na przykład na resztę życia. an43 Sprawdź berbeć zdołał sam dosięgnąć klamki, wymykał się nocami na zewnątrz i zwiedzał świat. Wolał zwierzęta od ludzi. One były szczere. Uczciwe. Żadne zwierzę, nawet wąż, nie umiało kłamać. Ich mowa ciała wyrażała prawdziwe myśli i uczucia. Diaz bardzo to szanował. W wieku około dziesięciu lat został odesłany przez umęczoną matkę do ojca, do Meksyku. Jego stary nie przejmował się specjalnie an43 148 fanaberiami chłopca, dla niego liczyło się, na ile syn może pomóc w robocie. Nie rozczarował się, więc urządzało go to w stu procentach. Ale to z jego ojcem, czyli ze swoim dziadkiem, Diaz naprawdę znalazł wspólny język. Jego abuelo był cichy i niewzruszony niczym głaz.