- Wyłaź?

i wojowniczo podparł się pod boki. - Pani 0'Grady, nasza gospodyni. Przeczuwając odpowiedź Malinda odważyła się jednak na następne pytanie. - Gdzie jest twój ojciec? Zadzwonił telefon i chłopak jak strzała pomknął korytarzem. Malinda chciała zadać to samo pytanie bliźniakom, ale oni też zniknęli. Na ich miejscu stał teraz dwulatek, z palcem w buzi i kocykiem w objęciach. Malinda podeszła do niego. - Czy wiesz, gdzie jest tatuś? - zapytała z nadzieją. 24 JEDNA DLA PIĘCIU Maluch bez słowa podreptał w kierunku, gdzie zniknęli jego bracia. Malinda poszła za nim i wkrótce znaleźli się w kuchni, gdzie na blacie, przyciskając słuchawkę ramieniem, siedział najstarszy brat i obierał banana. - Pani O'Grady właśnie się zmyła, tato. Przyjechała taksówka i zabrała ją. Chłopiec przez chwilę słuchał, potem spojrzał na http://www.stomatologwarszawa.edu.pl/media/ i zjeżdżalnia, których jeszcze wczoraj tutaj nie było. - Biegnij i wypróbuj je - powiedziała zachęcająco i Kelly pchnęła drzwi. Pobiegła, ile sił w nogach w stronę placu zabaw. Wspięła się na zjeżdżalnię, zjechała na dół, po czym znowu weszła na górę. I tak w kółko. Laurę zmęczyło same przyglądanie się dziecku, lecz najbardziej zaskoczyły ją uśmiech i radość na twarzy dziewczynki. Kelly przeniosła się na huśtawkę, po czym zajrzała pod zjeżdżalnię, gdzie odkryła piaskownicę i zabawki. Laura wyczuła czyjąś obecność i podniosła głowę. Zbliżał się Dewey. - Zaniosę na górę jej torby - powiedział, wyciągając rękę po kluczyki.

ręce. Nawet jej samej nie przyszło do głowy, że mogłaby być godna pożałowania. Czasami tylko było jej przykro, że nie może mieć ładniejszej sukienki albo innego drobiazgu. Zamknęła oczy i pomyślała o Waszyngtonie oraz tych wszystkich ekskluzywnych restauracjach, gdzie zwykle jadała kolacje. A także o Sprawdź Cofnął się, jakby nagle zdał sobie sprawę z tego, co robi. - Nie chcę twojej litości. Odsunął ją, niemal od siebie odepchnął. Zatoczyła się, gdy zniknął wewnątrz domu. Wrócił do swojej jaskini. Chciała mu powiedzieć, że w tamtym momencie, w jego ramionach, litość była ostatnim uczuciem, jakiego doznała. ROZDZIAŁ TRZECI Idiota! Głupi jak but! Najwyraźniej odejście żony niczego go nie nauczyło. Inaczej za nic nie dotknąłby Laury. Siedział przy swoim biurku. Za jego plecami świtało. Walił w klawisze, mylił się, w końcu odsunął klawiaturę na bok. Opadł na skórzany fotel, zamknął oczy. Niemal