starannie. - Postaw tu stopę - powiedział. Milla posłuchała go, ostrożnie balansując na drugiej nodze. Diaz sprawnie opatulił jej stopę rękawem, owijając kilka razy i łącząc końcówki zgrabnym węzłem na górze. Potem tak samo opatrzył drugą stopę. an43 290 - Jak się z tym czujesz? - zapytał. - Wiem, że to nie solidna skórzana podeszwa, ale powinno wystarczyć na przejście kawałka drogi. Dobrze chroni? Jeśli nie, powiedz od razu, szkoda stóp. Przeszła się kawałek po skale, sprawdzając grubość materiału. Miał rację: to nie była skóra. Milla czuła każdy kamyczek pod podeszwą. - Jak daleko mamy do samochodu? - spytała. - Całkiem blisko, o ile się nie mylę - Diaz rzucił okiem na słońce. - Potok poniósł nas w kierunku auta. - Ale idąc, mijaliśmy jeszcze zakręt w lewo. - A potem w prawo. Powiedziałbym... jakieś półtora kilometra. Półtora kilometra przez górski las praktycznie bez butów... http://www.studium-medyczne.biz.pl an43 174 - Wydawało mi się, że wreszcie znalazłam nazwisko człowieka zamieszanego w porwanie. Poprosiłam True, żeby to sprawdził - nie musiała precyzować, o jakie porwanie chodzi, mimo że Poszukiwacze zajmowali się wieloma sprawami kidnapingu. Tamten dzień, straszny dzień, wciąż pamiętali wszyscy jej przyjaciele. - Czemu nie zwrócisz się do policji? - Rip nawet nie spojrzał na Gallaghera. - Wiesz przecież, że sprawdziliby dla ciebie to nazwisko. - Wiem, ale True ma kontakty także po drugiej stronie granicy i... Susanna wpadła do środka i podeszła do nich z chmurnym
odpowiedź wciąż jej się wymykała. Może dlatego, że sam Diaz pozostawał tak nieuchwytny, odległy i nieodgadniony. Co ciekawe, żadnej z tych cech nie zauważyła w nim wczoraj. Wycierając się, automatycznie dotknęła biodra, by sprawdzić swój plasterek antykoncepcyjny. Zamarła: dłoń przejechała po gołej skórze. Przerażona, spojrzała sobie w oczy w lustrze, konstatując, że Sprawdź porządku dziennego. - Chociażby tej nocy, gdy leżeliśmy razem w łóżku - powiedziała. - Czemu nie zapytałeś: „Millo, co zrobisz po odnalezieniu Justina? Jak możesz planować odebranie go jedynym rodzicom, jakich chłopiec zna?". Wtedy wiedziałbyś, co czuję, co sobie przetłumaczyłam i co zdążyłam zrozumieć. - Nawet nie przeszło mi to przez myśl - powtórzył, patrząc na nią przez ramię. - Kiedy oddałaś im te papiery, poczułem się, jakby zdzielono mnie w łeb obuchem. Chciałem klęknąć przed tobą i całować twoje stopy, ale obawiałem się, że dostanę siarczystego kopa. - Słuszna obawa. Dostałbyś. Kiwnął głową i odwrócił się, dalej patrząc na ocean. - Nie kochałem cię - powiedział zamyślonym, cichym głosem,