się za ołowianą chmurą. James kochał Jennifer, powiedział to na głos, ale tylko nieliczni

– Niezbyt dobrze. Chodziłem na wieczorne zajęcia do Whitaker College, potrzebne mi do pracy. Pracuję w ubezpieczeniach. Fernando chodził ze mną na jedne zajęcia. Mówił, że tu pracuje. – Już niedługo, jeśli wkrótce się nie stawi – stwierdziła, kręcąc głową. Nakładała kostki lodu do kieliszków. – To ryzykant. Kobieciarz. Acacia się o to złości. Chciałaby, żeby się ustatkował. – Z nią? Barmanka spojrzała na niego jak na idiotę. – Oczywiście, że z nią. Jest ojcem jej dziecka. – Tak? Nic mi o tym nie mówił. – No jasne. Acacia twierdzi, że byli już razem kilka lat temu. Zabawili się na imprezie i wpadła. – Spojrzała na Montoyę. – Dzieciak jest do niego podobny jak dwie krople wody. Fernando tego nie kwestionuje, tylko się nie angażuje. Nowy rys, pomyślał Montoya. Do baru podeszła zdenerwowana kelnerka i wyrecytowała zamówienie. – Szybko, dobrze? Zapomniałam wcześniej i kobiety przy szóstce strasznie się wkurzyły. – Już się robi. – Barmanka szykowała drinki, najpierw dla kelnerki, potem dla czwórki gości przy barze. Montoya uznał, że więcej się od niej nie dowie, a nie chciał zwracać na siebie uwagi, wypytując o gościa, którego ledwie zna. http://www.ta-medycyna.edu.pl Coś ty narobiła, do cholery? Chcąc zebrać co większe kawałki, przecięła sobie opuszkę palca. Krew kapała do umywalki. Wyjęła z apteczki plaster. Nie szło jej najlepiej, palce odmawiały posłuszeństwa, ale udało jej się oderwać ochronny pasek i okleić rankę. Krew jednak płynęła nadal, wypływała spod wąskiego opatrunku z plastiku i gazy. – Niech to szlag – mruknęła i znowu zobaczyła swoje odbicie w resztkach lustra. – Siedem lat pecha – szepnęła, zupełnie jak babka Nichols, która przewidziała okres katastrof, gdy wnuczka zbiła jej ulubione lusterko. – Do dziesiątego roku życia będzie cię prześladował pech, Jenny! A kto wie, czy wtedy się skończy! – Zazwyczaj łagodna babka wyglądała wtedy strasznie, blade wargi wykrzywione gniewem odsłaniały pożółkłe zęby. Jennifer, patrząc na odbitą w odłamkach zwierciadła własną twarz, ujrzała siebie jako starą kobietę – samotną starą kobietę.

– Tak. Zobaczyłem to w poczcie, uznałem, że to tylko twoja sprawa, więc... – Wzruszył ramionami. – Zwinąłeś to. Montoya zrobił nieokreślony ruch ręką. Może tak, może nie. – Jest zaadresowane do ciebie. Uznałem, że lepiej będzie, jeśli to dostaniesz, zanim zobaczy to Brinkman. – Zerknął na kopertę. – Pewnie nic takiego. Sprawdź W następnej chwili jej serce przestało bić. Rozdział 30 Samolot w końcu wylądował na lotnisku LAX i O1ivia nie mogła się doczekać, kiedy zejdzie z pokładu. Mieli dwugodzinne opóźnienie, wszyscy się denerwowali, czekając, aż obsługa naziemna naprawi uszkodzoną część. Wystartowali w końcu – lot był niespokojny i pełen turbulencji. Czas uciekał, a Olivię ogarniały coraz gorsze przeczucia. A jeśli Bentz już wyjechał z Los Angeles? A jeśli coś go łączy z sobowtórem Jennifer? A jeśli zginęła kolejna przyjaciółka jego eks? Ściągnęła torbę podręczną ze schowka nad głową i powoli szła do wyjścia za kobietą z małym dzieckiem. Wszyscy poruszali się ospale, ale kiedy w końcu znalazła się w terminalu, wyjęła komórkę, włączyła ją i odsłuchała wiadomości. W tym także od Bentza. Dzwonił jako ostatni, by przekazać propozycję Hayesa, że ktoś zabierze ją na posterunek. Miała się