- Chcę się pobawić klockami - słyszy nagle głos dziewczynki.

chwili zrozumiała, że są to wody płodowe. Wiedziała, co to oznacza. Właśnie zaczął się poród. ROZDZIAŁ OSIEMNASTY Po osiemnastu ciężkich godzinach Julianna wreszcie urodziła zdrowe dziecko. Dziewczynka przyszła na świat półtora tygodnia przed terminem i ważyła tylko dwa tysiące osiemset gramów, ale miała mocne i pojemne płuca. Julianna miała ją na rękach krótko i wcale nie z własnej woli. Zaraz po porodzie głupkowato uśmiechnięta położna ułożyła wrzeszczące dziecko wprost na jej brzuchu, paplając coś na temat ślicznej córeczki. Julianna uważała, że dziewczynka wygląda jak czerwona ropucha i nie chciała mieć z nią więcej do czynienia. Odwróciła wzrok i poprosiła położną, żeby zabrała dziecko. Ellen, która towarzyszyła przy porodzie, przejęła maleństwo. Julianna patrzyła, jak szefowa fundacji delikatnie bierze noworodka, i nagle poczuła, że łzy szeroką strugą płyną po jej twarzy. Zaczęła się zastanawiać, dlaczego tak się dzieje. Nie mogła tego zrozumieć. Ellen odwiedziła ją po porodzie w schludnej szpitalnej salce. – Cześć, jak się czujesz? http://www.tani-transport.net.pl Zmarszczyła brwi, starając się sobie przypomnieć, czy zamknęła drzwi na klucz. Na próżno. Pamiętała tylko strach, który wygonił je z domu. Pamiętała, jak pospiesznie wsiadły do samochodu i jak ruszyła, nie wiedząc nawet, gdzie chce dojechać. Omal nie potrąciła starego Joego i jego Beauregarda. Na szczęście odruchowo złapała swoją torebkę, w której były czeki, karty kredytowe i sto dolarów gotówką. Zamrugała oczami, starając się nie zasnąć. Nie ujedzie zbyt daleko bez odpoczynku. Emma poruszyła się w foteliku i Kate zagryzła wargi. Pewnie niedługo się obudzi. Trzeba będzie zmienić pieluszkę i nakarmić małą. Musi znaleźć jakieś miejsce, gdzie mogłyby się zatrzymać. Motel, pomyślała. Na dzisiaj wystarczy, ale co dalej? Czy będą wciąż uciekały, zmieniając tylko miejsca? Co to za życie dla małego

wszystko stworzył. Nawet nie pamięta, kiedy ostatnio widział podłogę w łazience. Nie jest normalnie, pomyślał. Coś jest nie w porządku. Wyobraźnia podsuwała mu różne myśli. Ruszył do pokoju pani 0'Grady, spodziewając się zastać tam Malindę. Zajrzał do środka i ciarki przeszły Sprawdź rozerwie jej głowę na strzępy. Żeby już nigdy nie musiał patrzeć na tę sukę. ROZDZIAŁ SIEDEMDZIESIĄTY Opis mieszkania Powersa, który podała im Julianna, był niepokojąco trafny. Zimne i pozbawione wszelkich indywidualnych cech, pomyślała Kate. Takie jak jego właściciel. Raz jeszcze rozejrzała się po idealnie wysprzątanym wnętrzu, zwracając uwagę na skórzane fotele i kanapę, równo ustawione rzędy książek na symetrycznie usytuowanych półkach , a także sztampowe reprodukcje. John Powers tutaj nie mieszkał. Ani on, ani nikt inny. To wnętrze przypominało ekskluzywną wystawę sklepową, a nie czyjś dom. Jedyny wyjątek stanowiło oprawione zdjęcie, stojące na stoliku obok