– Co takiego?

- Jak? - Straszyć ją apokalipsą. Laura parska śmiechem. - A tak poważnie - rzuca chłopak. - Od czasu, jak zaczęłaś do nas przychodzić, przebywanie z Grace zaczyna być całkiem przyjemne. - Nawet nie wiesz, jak bardzo mi pomagasz - mówi Laura, czując ogromną wdzięczność. W słuchawce na chwilę zapada cisza, a potem Simon odzywa się głosem, w którym wcale nie ma tyle pewności, ile próbuje mu jej nadać. - Ale coś za coś. Jutro robię małą imprezę. Nic szczególnego, wpadnie kilka osób, żeby pogadać i posłuchać muzyki. Zajmę się siostrą pod warunkiem, że potem zostaniesz na imprezie. Laura jest tak zaskoczona, że przez długą chwilę nie ma pojęcia, co odpowiedzieć. - Po co uciekasz się aż do szantażu? Myślisz, że inaczej nie dałabym się zaprosić? - Nie wiem, ale wolałem nie ryzykować. 17 Laura widzi błędy, jakie Grace popełnia przy drążku, ale po dzisiejszej próbie jest zbyt przygnębiona, żeby jej zwracać uwagę. Próba wypadła fatalnie. Prawdopodobnie z powodu zmęczenia Laurze trudno się było skupić, kilkakrotnie rozmijała się z muzyką, myliła kroki, arabesque, jęte oraz inne skoki i figury wykonywała gorzej niż zwykłe. Ale akurat w czasie pas de deux z Philem Terence'em nie popełniła błędu. Prawidłowo i we właściwym momencie odbiła się od podłogi - to Phil nie złapał jej w porę, a potem miał pretensje, że się pośpieszyła. Laura nie zaprotestowała, licząc na to, że Julien Rousselin albo Lynn przyjdą jej z pomocą. Żadne z nich się jednak nie odezwało, i teraz Laura zastanawia się, czy tamto zdarzenie umknęło ich uwagi, czy oboje mają już dosyć nasilającego się konfliktu między odtwórczynią roli tytułowej a jej partnerem. - Nie wciągnęłam brzucha przy demi plie – mówi Grace, wyrywając Laurę z ponurych rozważań. Skoro opiekunka jej nie poprawia, dziewczynka postanawia robić to sama. - Rzeczywiście, nie wciągnęłaś. - O czym myślałaś? - pyta mała i przygląda jej się wnikliwie. - O przedstawieniu, które odbędzie się za tydzień. I muszę ci się przyznać, że bardzo się boję, że sobie nie poradzę - wyznaje Laura szczerze. - A ja wiem, że sobie poradzisz. Dziewczynka wypowiada to z takim przekonaniem, że Laura, mimo przygnębienia, uśmiecha się. - Chciałabym być na tym przedstawieniu - mówi cicho Grace. Laura wczoraj dostała od Lynn pięć dwuosobowych zaproszeń na premierę. Już wie, kto je dostanie: rodzice, dziadkowie, Patricia Orth - przyjaciółka ze starej szkoły - oraz dwójka przyjaciół z nowej - Eva Ripley i Sean O'Neal, który od jakiegoś czasu nie podrywa już Laury i wyraźnie interesuje się Evą. Piąte zaproszenie, które ma dzisiaj ze sobą, jest przeznaczone dla Grace. Już dawno by o nim wspomniała, gdyby nie to, że nie może się zdecydować, komu je wręczyć - Grace czy jej bratu. http://www.tenfizjoterapeuta.info.pl/media/ – Podlewam kwiaty. Przypomniała sobie Joego i uśmiech znikł z jej ust. – Jak ci minął dzień? – Miałem dużo pracy. – Wziął Emmę wraz z fotelikiem, a ona zaczęła zwijać wąż. – Joe mówił, że widział cię tu dzisiaj. – Powiesiła wąż ogrodniczy na stojaku przy domu i ruszyli w kierunku głównego wejścia. – Wróciłem po notatki do sprawy Millera. – Z Julianną? – Tak. Byliśmy zaproszeni na lunch w Stowarzyszeniu Matek. Wiesz, walczą teraz z pijaństwem wśród kierowców. Mieliśmy po drodze. Więc jednak Julianna! Tylko co to może znaczyć? Kate przytrzymała drzwi i wpuściła Richarda.

i jesteś wściekła, że tak jest. - To nieprawda! - Prawda i zaraz ci to udowodnię. Jack odwrócił krzesło i usiadł twarzą do Malindy. - Dotknij mnie. Przerażona tym żądaniem Malinda próbowała się Sprawdź – Ale skoro już tu jesteśmy, powinniśmy doprowadzić sprawę do końca – stwierdził Luke. Obie panie skinęły głowami i wznowiły poszukiwania. Kate zaczęła przeglądać półki, ale ku swemu rozczarowaniu nic tam nie znalazła. Zrozpaczona spojrzała na kanapę. Jednocześnie zwróciła uwagę na zdjęcie. Być może John schował coś za ramką? Na przykład klucz do szyfru! Podeszła do stolika i pochyliła się nad fotografią. Zobaczyła znacznie młodszą Juliannę i mężczyznę, którym zapewne był John Powers. Na głowie miał czapkę baseballową, a cała sylwetka była ocieniona. Mimo to nie wyglądał na obcego. Wzięła zdjęcie do ręki, przekonana, że zna tego mężczyznę.