oświadczyła:

zniewalający głos tego mężczyzny. Zastanawiała się z rozpaczą, jak zdoła odwyknąć od życia, jakie pędziła ostatnio w jego domu. Theodore zaś stał przy oknie swego hotelowego pokoju i usiłował zrozumieć samego siebie, zgłębić powód czułości, jaka go ogarniała, gdy słyszał głos Lily. Głęboko wciągnął w płuca powietrze, a potem z westchnieniem wypuścił je powoli. Był zdumiony i zawstydzony tym, z˙e ta dziewczyna ponownie obudziła w nim tego rodzaju uczucia. Wreszcie Lily podniosła się z krzesła i wyszła do ogrodu, gdzie bawiły się dzieci. – Przed chwilą dzwonił wasz tata – oznajmiła. – Wróci wieczorem. – Ale zdążysz dokończyć nam tę następną bajkę? – upewniła się Freya. – Uwielbiam, kiedy przerywasz opowieść w połowie. Próbuję wtedy wymyślić własne zakończenie. Chyba domyślam się, jak wróżka tym razem poradzi sobie z kłopotami... ale chcę usłyszeć to od ciebie – dodała żywo. Lily musiała się uśmiechnąć. Nawet chłopcy lubili słuchać jej opowieści. Theo zastał dzieci przy kolacji. Jadły przyrządzonego przez nią pieczonego dorsza z groszkiem z ogrodu, który wcześniej pomogły http://www.usggenetyczne.info.pl jego sposób mówienia. – Nie masz pojęcia, co to za skarb, dobre kości i zęby. – Zaśmiała się. – Mówił to tak, jakbym była jakąś kobyłą. Znowu się uśmiechnął, a Kate po raz kolejny przypomniała sobie tego chłopaka, w którym kochały się wszystkie dziewczyny z Tulane. – Nie ma co, twój ojciec zawsze umiał znaleźć właściwe słowa... – Oj, tak. – Westchnęła. – Chodź, pomóż mi. Nie leń się. Potrząsnął głową i jeszcze intensywniej zaczął przyglądać się żonie. – Kate – powiedział czule. – Wielu się o ciebie starało, również Luke, ale to ja cię zdobyłem. Jak zwykle kiedy wspominał ich wspólnego przyjaciela, Luke’a Dallasa, poczuła jednocześnie tęsknotę i ciężar winy. Kiedyś stanowili nierozłączną trójkę przyjaciół, a Luke był dla Kate prawdziwym powiernikiem i doradcą. To u niego szukała pocieszenia, gdy działo się coś złego.

- Wyglądasz okropnie! - woła dziewczynka, widząc jej sceniczny makijaż. - Grace... - upomina siostrę Simon. Mała wstydzi się swojej reakcji i postanawia się poprawić. - Ale się nie przejmuj, jemu i tak się... - Grace...! - syczy jej brat. - Ojejku... zdradziłam tajemnicę. Sprawdź Uśmiechnął się chłopięco, wyraźnie zadowolony, że wrócił do domu. – Mam tylko nadzieję, że ta bajka nie będzie zbyt długa, ponieważ jestem głodny – rzucił przez ramię, wychodząc z łazienki. Gdy dzieci usnęły, Theo i Lily zjedli kolację, a potem jak zwykle usiedli w salonie naprzeciwko siebie przy kawie. – Wygodnie ci było w gościnnym pokoju? – zagadnął. – Naturalnie, czułam się tu doskonale – zapewniła go. – Więc po co to zmieniać? – rzekł lekkim tonem. – Nocowanie tutaj oszczędzi ci konieczności jechania dwa razy dziennie przez całe miasto. – Wypił łyk kawy. – Dzieciaki też z pewnością by się ucieszyły. Przyjrzał się jej. Pomimo zmęczenia trzydniową nieustanną