- Rozumiem.

było tak również i tym razem. - Mandy wzmacniała sobie colę rumem w domu przyjaciółki, potem dojechała na odległe pustkowie i dopiero tam stała się tak pijana, że rozbiła samochód? - Nie mówiłam, że Mary przedstawiła dobrą opowieść. Powiedziałam tylko, że ta opowieść jest nowa. - Dlaczego? Ona była najlepszą przyjaciółką mojej córki. Dlaczego? Rainie zrozumiała głębsze znaczenie tych słów. Dlaczego to się przytrafiło Mandy i jemu? Dlaczego ktoś mógłby chcieć skrzywdzić jego córkę? Dlaczego świat nie może być racjonalny i pozostawać pod kontrolą, jak tego chcą wszyscy naukowcy behawioryści? - Myślę, że Mary jest samotną małą księżniczką - odpowiedziała łagodnie Rainie. - Uważam, że gdyby ktoś poświęcił jej odrobinę właściwej uwagi, mógłby z łatwością nią manipulować. - Sprawca ją znalazł? Nakłonił do zmiany zeznań? - Albo do wymyślenia historyjki już za pierwszym razem. Przecież nie wiemy, czy rzeczywiście ktoś skrzywdził Mandy. Wiemy natomiast, że na pogrzebie Mary powiedziała coś, przez co zacząłeś myśleć, że ktoś ją skrzywdził. - Ktoś się zabawia moim kosztem - podsumował Quincy. - Telefony z pogróżkami, zakup samochodu na moje konto, plotki na temat mojej córki... http://www.wszczepyzmetali.com.pl że jeszcze tylko jedno pudełko czekoladek, a znów będzie razem z nim. Tylko jedno pudełko czekoladek. Miała nadzieję, że szybko je dostarczą. 30 Dzielnica Pearl, Portland Niedługo po jedenastej Quincy udał się razem z Rainie do jej mieszkania w śródmieściu. Nawykowo włączyła światło, chociaż dzięki dużym oknom było całkiem widno. W mieszkaniu lekko zalatywało stęchlizną. Zbyt długo było puste. Quincy znał to. Jego mieszkanie zawsze witało go tym samym zapachem. - Sprawdzę parę rzeczy - powiedziała nerwowo Rainie. Przytaknął i wszedł dalej. Rainie była jak cały ten poranek. Nie patrzyła mu w oczy, unikała go, kiedy zbliżył się za bardzo. W jednej chwili słodka i łagodna. W następnej - szalona. Zdawało mu się, że wie, o co chodzi. Chociaż w ostatnich dniach

a potem przepuścić je przez mieszarkę. Rainie nie mogła zapomnieć tych słów. Tyle agresji. Tyle złości. Wiedziała, że to możliwe. Ile razy ona sama w nocy... skulona w szafie, posiniaczona i rozdygotana, czując wciąż na rozciętej wardze smak krwi, pragnęła, żeby to się wreszcie skończyło. Żałowała, że nie jest na tyle silna, by położyć kres męce. Fantazjowała. Że się zbuntuje i matka przestraszy się jej. Że chociaż raz się odpłaci, może Sprawdź – W szkole Shep był gwiazdą drużyny piłkarskiej. Przepadał za sportem. A Danny... – Rainie wzruszyła ramionami. – Jest drobny jak na swój wiek, nie radzi sobie zbyt dobrze na boisku. O’Grady pewnie myśli, że chłopak za mało się przykłada, a Danny marzy, żeby stary zostawił go w spokoju. – Słyszałaś, żeby Shep kiedykolwiek wyrzucał synowi, że jest głupi? Znowu pokręciła głową. – Myślisz o nagraniu z przesłuchania, prawda? O obsesji Danny’ego na punkcie inteligencji. To właśnie najbardziej mnie dziwi. Widzisz, Shep nie jest typem ojca, który awanturuje się o stopnie. Bardziej przejąłby się kiepskimi wynikami na boisku. Ale kiepskie oceny w dzienniczku? Cóż, zdarza się. Nie wiem, skąd u Danny’ego taka reakcja. – Danny ma jakichś bliskich przyjaciół? – Cały czas nad tym pracujemy. – Potrzebujemy pełnej listy uczniów, których wczoraj nie było w szkole, razem z